Luty
Czy to na skutek niewątpliwej zmiany klimatu, czy z winy nie ustalonej długości - luty pełen jest przeciwieństw. „Podkuj buty - idzie luty" - powiada jedno przysłowie, a wnet drugie: „Na świętego Grzegorza idzie zima do morza", dalej: „Na świętego Macieja - pierwsza wiosny nadzieja", „Przy świętej Dorocie chusty schną na płocie". Równocześnie zaś ocieplenie w pierwszej połowie lutego stanowi niechybną zapowiedź długotrwałych mrozów, i odwrotnie: „Kiedy na Gromniczną mróz, zładuj sanie, szykuj wóz", „Kiedy na Gromniczną ciecze, zima się jeszcze przewlecze",
Niegdyś na świętą Agatę był zwyczaj święcenia soli. Sól - symbol mądrości. „Wy jesteście solą ziemi." Mądra i mężna była owa Sycylijka Agata, która przeniosła męczeństwo nad ponęty rzymskiego wielkiego świata. „Ani moc moja kamienna, ani ciało moje spiżowe" - skarżył się Hiob. Lecz wątła dziewczyna okazała się silniejsza od spiżu i miedzi, twarda jak kamień, noszący wspólne z nią imię. Stało się zaś tak, gdyż całkowicie zaufała Panu.
Sól od najdawniejszych pogańskich czasów otoczona jest szacunkiem. Brak tego poszanowania mści się niezgodą w rodzinie. Chleb i sól streszczają w sobie wszystko, co dla ciała i ducha potrzebne. Przez podanie chleba i soli zawiera się trwałą przyjaźń.
Zarazem sól jest uosobieniem ziemi. Błogosławieństwo Kościoła udzielone w tym dniu soli obejmowało zatem świętą pokorną glebę-żywicielkę, całą nieobeszłą ziemię z jej kruszcami i rudami, skałami i mokradłami, z piaskiem, ową sypką mąką klepsydry prawieków. Sól święcona na świętą Agatę chroniła bydło od chorób, chatę od pożaru.
Zapusty, ostatki - to znów import włoski, przybyły w podróżnych łubach królowej Bony. Lecz surowy klimat polski nie dopuścił rozpowszechnienia się karnawału we właściwym italskim znaczeniu tego słowa i z ogólnej zabawy ulicznej został tylko pański kulig.
Krótki czas zapustów minął jak z bicza wystrzelił. Rozbawieni weselnicy ani się spostrzegli, gdy nadszedł Popielec. Proch jesteś i w proch się obrócisz!
.. .Proch jesteś i w proch się obrócisz... Przed ciżbę karnawałową, huczną i bogatą, Kościół rzucał nieubłagane stwierdzenie znikomości rzeczy. Forysie i cugi, pióropusze na łbach
Czy te słowa są okrutne? Tylko poganinowi mogłyby się wydać takimi. Jesteśmy prochem, ale prochem nieśmiertelnym. Materią, z której Bóg powołuje nowe kształty lub wskrzesza minione. Z mułu ziemi powstały człowiek, gdy zaufa Bogu, osiąga moc niewzruszalną, tęższą niż spiż albo miedź. Otrzeźwienie, wywołane stwierdzeniem rzeczywistości, jest konieczne dla należytego przyjęcia nakazów i wysłuchania obietnic.
„...Dozwól nam, Panie, rozpocząć tymi świętymi postami zawód żołnierzy chrześcijańskich..."
... Zawód żołnierzy chrześcijańskich... To nie rozbawiony kulig, nie płoche maski, lecz mobilizacja dusz, dokonywająca się w ciszy i pokorze.
Zofia Kossak "Rok polski"